środa, 23 listopada 2011

Wiara...


Głęboko zastanawiałem się czy napisać o tym bo to dość ogólne ale też bardzo osobiste pojęcie. "Wiara" może być w ludzi, we własne przekonania ale najbardziej przyjęta od czasów antycznych jest wiara w Boga. Dzisiejsze czasy są dość skomplikowane pod tym względem a tym bardziej nie są jednolite- miliony przekonań, wierzeń, religii ludzi na całym świecie łączą nas lub dzielą a nawet prowadzą do zabijania, więc czy warto jest wierzyć? Młodzież przestaje wierzyć nie widząc Boga w życiu, często czujemy się zagubieni, nie wiemy co jest prawdą wśród głoszonych przez ludzi teorii. Jak mamy się odnaleźć w największej tajemnicy od dziejów? Jedni przyjęli postawę odciętych od tego tematu- najwygodniej jest nie wierzyć i iść sobie przez życie bez duchowej drogi. Są jednak też ludzie, którzy próbują znaleźć Boga w świecie i próbują różnych wyznań i wierzeń rozpatrując gdzie jest chociaż cząstka tej nierealnej dla wielu osoby. W tym blogu akurat nie chce ukazywać swojego zdania na ten temat i nie dlatego, że się wstydzę tego w co wierzę albo boję się reakcji innych  bo tak nie jest. Chce tylko poruszyć ten problem bo czasem jest on omijany szerokim łukiem bo nie ukrywajmy tego, że jest trudny. Ostatnio spotkałem się z książką, która w skrócie łączy wiarę chrześcijańską, wiarę w wielu bogów oraz w kosmitów. Według autora do najstarszej cywilizacji jaką buli Sumerowie przyleciało ufo i pozostało na jakiś czas na Ziemi. Kosmici Ci zostali uznani jako obiekt kultu. Człowiek zaś został stworzony po przez eksperymenty i badania genetyczne, kosmici swoje DNA wczepili w zwierze człekokształtne jakim jest małpolud( teoria  ewolucji) napisano, że człowiek powstał na obraz Boga. A Jezus według książki był dzieckiem kobiety, która została zapłodniona in vitro przez kosmitów. Dość ciekawa wizja, na pewno nie nudna... I w co my mamy wierzyć? Ciężko jest też przestać całkiem wierzyć bo nie mamy wpływu na każde wydarzenie w naszym żuciu, więc co ma na nie wpływ... (?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz